koniczynka

Limerykonkursy

czyli: Co poeta ma przez to powiedzieć?
                                                                                                                                                                                                                           


Kolejny konkurs: limeryk wakacyjny. 
Termin przysyłania prac minął 31 sierpnia 2000. 
Ogłoszenie wyników nastąpiło 15 września.
Prosiliśmy o limeryki w jakikolwiek sposób związane z wakacjami.
Spośród nadesłanych utworów trzynaście uzyskało osiem lub więcej punktów. 
W przypadku jednakowej oceny ogólnej wyżej ocenialiśmy ten limeryk, który miał więcej punktów za zgodność z wymaganiami konkursowymi. 
W przypadku równej liczby punktów za spełnienie wymagań konkursowych, kolejność była obiektywnie ustalana przez Komisję.
Oto nagrodzone utwory:

Płynął bóbr kajakiem po Obrze, 
myśli snuł plugawe swe bobrze: 
    "Och, do gór droga taka, 
    och, nie spotkam świstaka! 
Tylko świstak robi mi dobrze..."
(Marek Kucharczyk)

10 1/2

Pewna Czeszka będąc w Chorwacji 
chciała knedle zjeść do kolacji. 
    Knedle tutaj nie znane, 
    ryby są używane, 
knedli nie zjesz podczas wakacji.
(Ryszard Kołakowski)

10 1/2

Pewien człowiek, Chorwat ze Splitu 
wyrwał wszystkie kable z sufitu. 
    Mówi: "Żadne to duchy, 
    tylko jakieś podsłuchy. 
Nikt nie będzie wciskał mi kitu!"
(Ryszard Kołakowski)

10

Pewien Polak będąc w Zadarze 
miłe chwile spędzał przy barze. 
    Wina było dostatek, 
    resztę życia zza kratek 
będzie Polak oglądał w Zadarze.
(Ryszard Kołakowski)

10

Lew salonowy, bawiąc w Egerze 
uszczerbku doznał w swojej karierze. 
    Bo pijąc egerską byczą krew 
    nie zachowywał się tak jak lew, 
lecz bardzo pospolite zwierzę.
(Tomasz Staśkiewicz)

9 1/2

Raz pewna Polka w Szibeniku 
czarnych myśli miała bez liku. 
    Przed oczami wciąż góra, 
    wydechowa drży rura, 
koni ciągle brakuje w silniku.
(Ryszard Kołakowski)

9 1/2

Pewien spływ po rzece Obrze 
zawsze tak dobijał do brze- 
    gu wśród dziczy, 
    że straż i leśniczy 
niezbyt życzyli mu dobrze.
(Krzysztof Drop)

9

Turysta na niby
Karol pojechał na Karaiby. 
To była taka podróż na niby -- 
    palcem po mapie 
    jedzie i sapie... 
A co by było, naprawdę gdyby?
(Henryk Brunon Szumielski)

8 1/2

Ojcowie z Ojcowa
Pewna turystka, gdy powróciła z Ojcowa, 
urodziła dziecko. Córeczka była zdrowa. 
    A kiedy już czytała, 
    taką kartkę dostała: 
Trzymaj się dzielnie mała! Ojcowie z Ojcowa.
(Henryk Brunon Szumielski)

8 1/2

Nad Pilicą -- miejscowość Spała -- 
pewna pani wczasy spędzała. 
    Minęły trzy tygodnie, 
    nim zaliczyła spodnie, 
bo na Szkota ciągle trafiała.
(Marek Trzebski)

8

Pewien pan uznał pani racje, 
pojechali więc na wakacje. 
    Może niezbyt normalne, 
    oszczędne, wirtualne. 
Odmierzają kolejne spacje.
(Marek Trzebski)

8

W Krakowie na obiad dufinki 
zamówiły urocze Finki. 
    Potem wyszło, że ździry, 
    a dufinki to pyry. 
Krakowskie -- wczasowe wspominki.
(Marek Trzebski)

8

Krysia z Zawichostu
Panna Krysia z Zawichostu 
lubiła spoglądać z mostu. 
    Kiedy się tak wychylała, 
    pupę całkiem gołą miała. 
Stąd pochodzi: "Prosto z mostu!"
(Henryk Brunon Szumielski)

8

Pozostałych nadesłanych limeryków postanowiliśmy nie publikować.
Jedyną nagrodą, jaką możemy teraz zaproponować zwycięzcom, jest sława. 
Obiecujemy jednak, że kiedy już znajdziemy sponsorów (poszukiwania trwają), nadrobimy zaległości i wszystkim laureatom przyznamy nagrody rzeczowe.
Może warto jeszcze raz zapoznać się z zasadami nadsyłania i oceniania prac?