Nasz coroczny konkurs: limeryk klasyczny.
Termin przysyłania prac minął 30 listopada 2000.
Ogłoszenie wyników nastąpiło 18 grudnia.
Pierwszym ogłoszonym przez nas konkursem był właśnie konkurs na limeryk klasyczny.
Postanowiliśmy uczynić to naszą tradycją. Ogłaszamy więc: listopad miesiącem limeryku!
Ci spośród naszych gości, którzy nie wiedzą, co to limeryk klasyczny, muszą
zacząć od podstaw.
Krótkie przypomnienie:
w limeryku klasycznym obowiązkowa jest nazwa własna na końcu pierwszego wersu
(im bardziej egzotyczna, tym lepiej) i frywolna (ale nie wulgarna) treść.
Bardzo ważny jest rytm utworu oraz charakterystyczne skrócenie trzeciego i czwartego
wersu.
Spośród nadesłanych utworów dwadzieścia dziewięć uzyskało osiem lub więcej punktów.
W przypadku jednakowej oceny ogólnej wyżej ocenialiśmy ten limeryk, który miał
więcej punktów za zgodność z wymaganiami konkursowymi.
W przypadku równej liczby punktów za spełnienie wymagań konkursowych, kolejność
była obiektywnie ustalana przez Komisję.
Oto nagrodzone utwory:
Pewien kurczak, mieszkaniec Kórnika,
swą przyjaźnią obdarzył rzeźnika.
Rad nie słuchał, niebożę,
lecz gdy trafił na rożen,
na nic zdała się samokrytyka.
(Beata Biały) |
11
|
Podstarzała księżniczka z Kalgary
szewca wzięła, miast księcia, do pary.
Teraz kona z rozpaczy:
"Ślepa miłość!... Miast daczy
dziś mam pranie, dzieciaki i gary!"
(Zbigniew Łukaszewicz) |
11
|
Pewien Zbyszek przystojny spod Janek
kochał jedną z ładniejszych Łodzianek.
Mocno kochał, lecz skrycie.
Tak minęło im życie.
Dziś na grobach ich złóżmy z róż wianek.
(Hanna Sierakowska) |
11
|
Pewien młody muzułmanin z Łodzi
twierdził, że mu monogamia szkodzi.
Gdy raz setny się żenił,
nagle zdanie odmienił --
i do dziś się biedaczek rozwodzi.
(Beata Biały) |
11
|
Do apteki we wsi Bartosze
przybył rolnik -- nosił kalosze;
"Chory jestem na chciwość,
leczyć tę dolegliwość
pragnę, sto tabletek poproszę".
(Bartek Wawrzyńczak) |
10 1/2
|
Facetowi rodem z Zawichostu
wróżka rzekła: "Wystrzegaj się mostu."
Most omijał z daleka,
przerażała go rzeka,
zmarł na serce przy brydżu -- po prostu.
(Beata Biały) |
10 1/2
|
Pewnej pani żyjącej w Londynie
wywróżono, że we w Włoszech zginie.
Unikała Italii,
utopiła się w balii,
w podwarszawskiej maleńkiej mieścinie.
(Beata Biały) |
10 1/2
|
Raz stary żeglarz spod Piły
stał się dla braci niemiły.
Wygnali go z domu,
on zszedł po kryjomu,
ni kartki im nie śląc z mogiły.
(Kamil Sowiński) |
10
|
Pewną panią, mieszkankę Paryża,
jej małżonek bez przerwy poniżał.
Liczne miała zalety,
lecz że ruda, niestety,
była, rzekł do niej: "Pa, ryża!"
(Beata Biały) |
10
|
Raz pewna aktorka z Berlina
myślała że będzie mieć syna.
Gdy była w szpitalu,
dostała zawału,
gdy lekarz powiedział, że ni ma.
(Kamil Sowiński) |
10
|
Pewnej smakoszki z miasta Kocka
żadna nie uśpi dobranocka,
bo mnóstwo w Kocku
słoniny, bocku,
a ona chęć ma na pasztet z nocka*.
(Krzysztof Drop) |
9 1/2
|
Pewna miła piromanka z Łodzi
oświadczyła, że jej woda szkodzi.
Kąpać się nie lubiła,
nawet nóg nie moczyła
i zginęła -- w płomieni powodzi.
(Beata Biały) |
9 1/2
|
Pewien artysta w Męcikale
miast rzeźbić w glinie, rzeźbił w kale,
aż Wenus stworzył.
Jednak położył
zapachem wszystkie swe biennale.
(Krzysztof Drop) |
9 1/2
|
Był pewien proboszcz w Wołkowyji
co grywał jazz na żyle szyji.
Nawet bypassy
zrobił, by basy
najlepiej brzmiały mu w diecezyji.
(Krzysztof Drop) |
9 1/2
|
Jolanta, służąca Sanguszków
szczyciła się parą cycuszków.
Jan jął Boga prosić,
by mógł je miętosić,
miast uszek różowych koniuszków!
(Mirosław Wróblewski) |
9 1/2
|
Pewien facet, rodem z Barcelony,
miał wbrew prawu bodajże trzy żony.
Gdy zaczęły go dręczyć,
wolał, zamiast się męczyć,
za bigamię zostać osądzony.
(Beata Biały) |
9 1/2
|
Pewien facet, rodem z Limanowej,
strasznie bał się bomby atomowej.
Schron zbudował przy domu,
ciągle złaził do schronu,
zawał dopadł go w windzie schronowej.
(Beata Biały) |
9 1/2
|
Kolibrowi rodem z Ameryki
ojciec mówił: "Ucz się botaniki!"
Nie posłuchał tej rady,
ale wyzbył się swady,
gdy z rosiczką pomylił storczyki.
(Beata Biały) |
9 1/2
|
Dziś pewien żigolak z Podrywa
wśród pań w powodzenie opływa,
bo "Tyle już znamy
się" mówiąc do damy,
w "już" miejscu "dopiero" używa.
(Zbigniew Łukaszewicz) |
9 1/2
|
Anorektyczka z miasta Wrocławia
tym się w badaniach kosmosu wsławia,
że jeśli odrobinę zje,
natychmiastowo w przestrzeń śle
nadzwyczaj wielkiej energii pawia.
(Krzysztof Drop) |
9
|
Raz pewien Algierczyk ze Lwowa
zaryczał w teatrze jak krowa.
Już przez straże wzięty
zerwał nogą pęty,
lecz taki się długo nie schowa.
(Kamil Sowiński) |
9
|
Pewien Jedi z Namysłowa
list do Yody wystosował.
Że gdzieś w głębi
Yodę wielbi.
Ślub już dzisiaj. Serio! Mowa!
(Łukasz Kaliński) |
9
|
Młody myśliwy spod Pszczyny
narzekał na gęstość łysiny.
I choć próbował wszystkiego,
wyrwał dziś ostatniego,
A od jutra hoduje maliny.
(Kamil Sowiński) |
8 1/2
|
Amsterdamka
Płynąc łódką po kanale w Amsterdamce
handlarz piwa raz oświadczył się kochance.
"Ja się zgadzam -- rzecze ona --
lecz co na to twoja żona
oraz mąż mój zakochany w twej barmance?"
(Jerzy Chudziński) |
8 1/2
|
Niestaly w uczuciach mąż pewien z Werony
Chciał oprócz tej jednej mieć jeszcze dwie żony.
Żona w uczuciach stała
precz z domu go wygnała.
Szuka mąż nowej Julii, zwiedzając balkony.
(Hanna Sierakowska) |
8 1/2
|
Monachowo
Na deptaku przy Hofgarten w Monachowie
wychwalali się przed panią dwaj panowie.
Że nie pali, mówi pierwszy,
drugi wydał tomik wierszy.
Pani na to: "A jak z seksem, niech się dowiem!"
(Jerzy Chudziński) |
8 1/2
|
Urzędnik miejski, co mieszkał w Tajwanie,
wolał miłość do panów niż najlepsze panie.
Te drugie przeganiał jako petentki,
panów załatwiał za to od ręki.
Urzędował nie za biurkiem, ale na tapczanie.
(Hanna Sierakowska) |
8 1/2
|
Dominikę, mieszkankę Morąga,
fascynuje prostota drąga...
I nie to, że chłopaki...
Po prostu z wdziękiem takim
umie tańczyć Tango Milonga.
(Artur Jan Szczęsny) |
8
|
Alicja -- mieszkanka Czyżewa --
nigdy nic na się nie wdziewa.
Lecz w niczym to nie pomaga,
bo czy ubrana, czy naga,
bardziej jest jak wąż, niż jak Ewa.
(Artur Jan Szczęsny) |
8
|
Ogromnie żarłoczny krokodyl znad Nilu
spotkał na brzegu babeczkę w dezabilu.
Capnął mocno, skosztował --
lecz nie zasmakował.
Zgadnijcie: znaleziono ją w kawałkach ilu?
(Hanna Sierakowska) |
8
|
Pozostałych nadesłanych limeryków postanowiliśmy nie publikować.
Jedyną nagrodą, jaką możemy teraz zaproponować zwycięzcom, jest sława.
Obiecujemy jednak, że kiedy już znajdziemy sponsorów (poszukiwania trwają),
nadrobimy zaległości i wszystkim laureatom przyznamy nagrody rzeczowe.
Może warto jeszcze raz zapoznać się z zasadami
nadsyłania i oceniania prac?
|