W ramach szeroko zakrojonego przedsięwzięcia archiwistycznego prezentujemy
historyczne wydania polskich limeryków.
|
Jak widać z zamieszczonego obok skanu, nie są to prawdziwe limeryki.
Najwyraźniej Gałczyński z idei limeryku przyswoił tylko absurd, pominął zaś zupełnie formę.
Nie zgadza się liczba wierszy, ani też schemat rymów. (Tuwim, w Pegazie dęba,
nazywa te czterowiersze dziwotworami.)
Dziwne to, bo w roku 1935 limeryki były już szeroko znane w literaturze anglosaskiej,
zaś ich forma okrzepła i utrwaliła się w takiej postaci, jaką znamy do dziś.
Faktem jest, że pierwsze limeryki Leara bywały drukowane jako czterowiersze, ale specyficzny
rytm i rym były takie same, jakie znamy obecnie. Było to tak, jak gdyby ktoś wydrukował trzeci
i czwarty wers limeryku jako jedną linijkę, z rymem wewnętrznym, podczas gdy wersy
pierwszy, drugi i czwarty (odpowiednik piątego w obecnej formie) nadal się rymowały,
zupełnie nie tak, jak u Gałczyńskiego. Zresztą, w pierwszym wydaniu limeryki Leara
były nawet drukowane w trzech linijkach (wiersz pierwszy z drugim, trzeci z czwartym i piąty). |
|
|
|
|
Zenon Psequdecq (Julian Tuwim) i Jan Uszminkiewicz (Janusz Minkiewicz) są prawdziwymi pionierami
polskiego limeryku.
Być może publikacja Gałczyńskiego dała im ku temu impuls, a może to tylko zbieg
okoliczności, w każdym razie nieco ponad rok później, latem 1936, ułożyli kilka limeryków
po polsku.
Opublikowali je po kilku miesiącach właśnie w prezentowanym obok numerze
Szpilek. Każdy limeryk opatrzony jest komentarzem, być może ze względu na powszechną
nieznajomość tej formy.
Minkiewicz we wstępie wspomina o wcześniejszych przekładach, znanych czytelnikom.
Najprawdopodobniej mowa o publikacjach w Szpilkach 19/36 oraz 21/37 (skany powyżej).
|
|
Kolejne limeryki przedwojenne:
|
|
Szpilki, nr 19/1938, str. 5
(1 MB)
Nie są to limeryki w czystej formie.
Nawet jeśli mają klasyczny pięciowersowy układ, dodano im po dwie linijki jakby dodatkowej pointy,
zresztą niepotrzebnie, bo bez niej też się bronią.
Poza tym utwory te nie zachowują klasycznego rytmu. Autorzy nie pisali ich anapestem,
ani też nie skracali trzeciego i czwartego wersu, jak by należało. |
|
|
Szpilki, nr 53/1938, str. 3
(6.5 MB)
Znowu każdy limeryk opatrzony jest komentarzem. Czyżby Tuwim z Minkiewiczem znali
Some Limericks, słynne skandalizujące dzieło Normana Douglasa?
(Całkiem możliwe, bo książka ta, choć wydana w roku 1928 w bardzo małym nakładzie,
jeszcze w latach dwudziestych i trzydziestych była wznawiana przynajmniej
sześciokrotnie.) |
|
|
|
Szpilki, nr 7/1939, str. 6
(w przygotowaniu) |
|
|
W tym numerze Szpilek nie ma limeryków, ale za to jest zapowiedź
wydania drukiem debiutanckiego tomiku poezyj Janusza Minkiewicza:
Szpilki, nr 20/1939, str. 3
(w przygotowaniu)
|
|
|
Szpilki, nr 22/1939, str. 4
(w przygotowaniu) |
|
|
Mieliśmy dotychczas wrażenie, że dopiero w latach siedemdziesiątych XX w. zatraciła
się znajomość formy limeryku, w sensie wymagań rytmicznych (anapest, męskie rymy,
skrócenie wierszy trzeciego i czwartego).
Niestety, okazuje się, że ta zaraza zaczęła się jeszcze przed II Wojną.
A przecież Tuwim z Minkiewiczem wyraźnie podawali wzorzec limeryku w cytowanych wyżej Szpilkach 37/37!
|
|
Pierwsze limeryki powojenne (debiut Antoniego Marianowicza):
|
|
Andrzej Nowicki - tłumaczenie limeryku z angielskiego:
|
10 limeryków Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego:
|
Szpilki, nr 34/1946, str. 4
Trzeba stwierdzić, że Gałczyński trochę poprawił formę limeryku w stosunku do swych pierwszych prób,
ale też z przykrością należy skonstatować, że jeszcze mu sporo brakuje do ideału.
O ile treść jest jako tako do przyjęcia, o tyle rytm i rymy kuleją. |
|
Dwa limeryki Józefa Prutkowskiego:
|
Limeryk Leopolda Lewina:
|
Szpilki, nr 47/1946, str. 3
Znowu słabo z anapestowym tokiem i nie ma skrócenia trzeciego i czwartego wiersza. No i ten rym: chemik/alchemik... |
|
Trzy limeryki Antoniego Marianowicza:
|
Stanisław Jerzy Lec - tłumaczenie limeryku A. Euwera:
|
Trzy limeryki Jerzego Jesionowskiego:
|
Dwa limeryki Jerzego Jesionowskiego:
|
Dwa limeryki Jakuba Rożenka:
|
Limeryk Antoniego Marianowicza:
|
Pseudolimeryk Artura Maryi Swinarskiego:
|
Szpilki, nr 50/1949, str. 4
Sam autor nie określa tej fraszki mianem limeryku, nie trzyma też anapestowego rytmu
ze skróceniem wierszy trzeciego i czwartego, jednak ze względu na pięciowierszowy układ
z rymami aabba odnotowujemy to zjawisko. |
|
|
Ciąg dalszy nastąpi.
|